DARMOWA DOSTAWA OD 299 ZŁ

MASZ PYTANIA? ZADZWOŃ PON-PT 10:00-15:00 +48 793 512 109

SKLEP@ALCHEMISTA.PL

Do zamówień pow. 260 zł, otrzymasz olejek CBD Naturaya gratis!

Zrozum stres, a poradzisz sobie z nim

By zrozumieć, czym jest stres i w jaki sposób możemy sobie z nim doskonale radzić, przyjrzyjmy się najpierw budowie naszego mózgu oraz obszarom, które są najbardziej aktywne w „nerwowych” sytuacjach.

Kora nowa

Naszą opowieść zaczynamy od kory mózgu, choć to nie ona będzie bohaterem tej opowieści. 95% jej powierzchni stanowi kora nowa. To obszar, który ewolucyjnie powstał bardzo późno i przykrywa nasz mózg. Jego budowa jest dosyć prosta i składa się z powielanych wręcz fraktalnie „modułów rozpoznających wzorce” (za R. Kurzweil, Jak stworzyć umysł). Każdy z nich złożony jest z około 100 neuronów, a wszystkich jest kilkaset tysięcy. Kora nowa ma 6 warstw i średnią łączną grubość ok 2-4 mm. Odpowiada za umiejętności zmysłowe oraz kognitywne, uczenie się, kojarzenie i planowanie. Charakteryzuje tylko ssaki i jest kluczowa dla naszego rozwoju i złożonych funkcji społecznych.

Kora nowa jest niczym wirtuoz, pianista, jak Leszek Możdżer albo utalentowany malarz, Leonardo da Vinci. Potrafi wygrać i wymalować arcydzieło miraży, odcieni i półtonów myśli, planów, reakcji, skojarzeń i hipotez. Jednak w obszarze emocji, szczególnie tych kluczowych i silnych, jak strach czy niepewność, do wykorzystania ma wyjątkowo prosty instrument, który wyewoluował i miał być skuteczny w pradawnych czasach. Na scenę wchodzi ciało migdałowate – główny bohater naszej opowieści.

Ciało migdałowate

Wszystkie sytuacje, uznane przez korę nową za niebezpieczne, trafiają właśnie do ciała migdałowatego. Ale obszar ten, powstały w czasach „gadzich” nie rozróżnia skomplikowanych półtonów w symfonii układów społecznych i na całe szerokie spektrum sytuacji uznawanych za zagrożenie, niekomfortowych, generujących lęk i strach, zna jedną i tylko jedną reakcję: walcz lub uciekaj.

Nasz utalentowany malarz, kora nowa, w wielu sytuacjach, które chce wymalować dysponuje więc wyłącznie kawałkiem patyka i przysłowiową jaskrawo-żółtą farbą. Z taką paletą nawet jeśli jest mistrzem nie odda symfonii przejść tonalnych, jaką ma w swojej wizji.

Dokładnie tak samo dzieje się z nami, kiedy podczas rozmowy kwalifikacyjnej czerwienieje nam twarz i wzrasta tętno albo kiedy podczas negocjacji z ważnym kontrahentem ściska nam żołądek i nie przechodzi nam przez gardło łyk kawy lub psuje się nam komputer podczas prezentacji i napada nas wściekłość, przez którą zapominamy o najprostszych metodach poradzenia sobie ze sprzętem.

Co wtedy dzieje się w mózgu?

Ładuje się automatycznie „stres”, czyli nasza nazwa na zazwyczaj niewłaściwą współcześnie reakcję naszej pradawnej części mózgu.

Informacja o zagrożeniu idzie z kory nowej (odpowiedzialnej za rozumienie wyrafinowanej sytuacji społecznej) do „starego mózgu” – ciała migdałowatego. Ono ostatecznie decyduje czy coś jest dla nas realnym zagrożeniem. Kiedy ciało migdałowate uzna, że niebezpieczeństwo jest blisko (np. nie działa nam komputer i nie zrobimy dobrego wrażenia na szefie) to w naszym mózgu następuje prastara sekwencja wydarzeń, która zaprogramowana była na zagryzienie przeciwnika lub natychmiastowe salwowanie się ucieczką na drzewo, a nie do żadnych innych wyrafinowanych reakcji społecznych.

Stresowy koktajl hormonalny

A zatem, ciało migdałowate wysyła w takiej sytuacji sygnał do przysadki mózgowej, aby ta wyzwoliła hormon zwany ACTH (adrenokortykotropina). To z kolei wyzwala hormon stresu, tj. kortyzol, z nadnerczy, który wpływa na przesłanie większej ilości energii do mięśni i układu nerwowego.

Nadnercza produkują też adrenalinę i noradrenalinę, które hamują działanie układu trawiennego, odpornościowego i rozrodczego (czyli wszystko co uznają, że ma niski priorytet w sytuacji zagrożenia życia). Ciśnienie krwi, poziom cukru, cholesterol i fibrynogen (przyspieszający krzepnięcie krwi, bo takie zagrożenie to zazwyczaj sytuacje, po których zostają nam fizyczne rany do zagojenia) wzrastają. Nawet źrenice zwężają się, żeby lepiej widzieć wroga albo drogę ucieczki.

To wszystko było bardzo przydatne, kiedy na drodze stawał nam drapieżnik i trzeba było walczyć o prawdziwe przeżycie. Natomiast obecnie w przeważającej większości przypadków nie ma żadnego zastosowania, a wręcz przeszkadza nam w znalezieniu efektywnego rozwiązania. Bo jak mam przekonać kontrahenta do swoich produktów, kiedy mózg (dokładnie ciało migdałowate) kopie mnie pod stołem i każe wbić w niego zęby, noradrenalina rozsadza mi mózg, a pod pachami pojawiają się plamy od potu!?

W dzisiejszym świecie przewlekłe uruchamianie mechanizmu „uciekaj lub walcz” prowadzi do trwałych uszkodzeń zdrowia, np. nadciśnienia, zbędnych napięć mięśniowych, wyższego poziomu krzepnięcia krwi, które jest powodem zatorów i zawałów; słowem całej litanii schorzeń prowadzących na cmentarz. Przewlekły stres uznaje się obecnie za jedną z NAJGROŹNIEJSZYCH chorób cywilizacyjnych.

Czy jesteśmy skazani na pierwotny stres?

Na zakończenie naszej opowieści o stresie jest dobra wiadomość:

Nie jesteśmy skazani na taki scenariusz!

Możemy bowiem „skontaktować się” z naszym ciałem migdałowatym, nauczyć się uważności na bodźce i wytrenować w samoregulacji. Wystarczy przypominać sobie o korze nowej, która weryfikuje czy „srogie spojrzenie na rozmowie kwalifikacyjnej” jest realnym zagrożeniem życia i może spowodować śmierć. Trzeba samemu sobie głęboko „wytłumaczyć”, że nie znajdujemy się w sytuacji zagrożenia życia, więc ciało migdałowate nie ma tu nic do roboty.

Tylko tyle i aż tyle wystarczy by pozbyć się większości efektów stresowych, a w efekcie żyć dłużej i znacznie przyjemniej.

To, w jaki sposób możemy poradzić sobie ze stresem, będziemy zgłębiać w kwietniu, 13 – 14 kwietnia, na konferencji „Bystrzy i długowieczni”, podczas której wielu prelegentów, wybitnych specjalistów i ekspertów w swoich dziedzinach będzie dzielić się z nami wiedzą na temat optymalizacji zdrowia fizycznego i psychicznego, a także długowieczności.

Dołącz do naszego wydarzenia na Facebooku by otrzymywać aktualności nt konferencji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *