DARMOWA DOSTAWA OD 299 ZŁ

MASZ PYTANIA? ZADZWOŃ PON-PT 10:00-15:00 +48 793 512 109

SKLEP@ALCHEMISTA.PL

Grzybopedia – czyli cała prawda o grzybach, część III – Muchomor czerwony.

Zacznę od odczarowania śmiertelnej legendy jaka narosła wokół tego gatunku. Muchomor czerwony (ten klasyczny, czerwony białym nakrapiany: właśnie Amanita M.) stricte trujący nie jest, choć może powodować zatrucia. Trujący jest jego mniej widowiskowy kolega muchomor sromotnikowy – i to jego należy omijać szerokim łukiem.

Muchomor czerwony to prawdopodobnie najstarszy środek rytualny używany przez człowieka i wydaje się być podstawą dla rozwoju wielu praktyk szamańskich. Ba, są naukowcy, którzy uważają, że Homa/Soma – eliksir nieśmiertelności opisany w indyjskich Wedach, którego używano na terenach Iranu i Indii od ok. 2000 lat p.n.e, aby doświadczać ekstatycznej unii z Bogiem, to właśnie przetworzony grzyb gatunku Amanita muscaria.

Tradycja używania muchomora do celów szamańskich żywa była do niedawna na terenach środkowej Azji, gdzie religie aniministyczne (szamańskie) mają prawdopodobnie swoje najstarsze korzenie i skąd rozlały się na cały świat.

Już w 1730 roku została opublikowana relacja więźnia (von Strahlenberga), który żył pośród plemion Syberii. Opisywał on członków plemienia Koriaków, którzy podczas uroczystości zalewali wodą grzyby, a następnie pili uzyskany w ten sposób wyciąg wprowadzając się w ekstatyczne stany psychodeliczne. Grzybem tym był muchomur lub mukhomor, czyli rosyjskie nazwy dla Amanita muscaria. Co ciekawe aktywne substancje zawarte w muchomorze (o których później) nie metabolizują w organizmie i są wydalane w niezmienionej postaci. Von Strahlenberg opisał zwyczaj, wedle którego biedniejsi mieszkańcy, którzy nie mieli dostępu do magicznego wywaru pili mocz szamanów i zamożniejszych członków plemienia intoksykując się w ten nieoczywisty sposób.

A co na ten temat mówi nauka?

Otóż w muchomorze zawarte są dwa związki, które uczyniły go sławnym enteogenem: kwas ibotenowy oraz produkt jego dekarboksylacji – muscymol. Kwas ibotenowy i muscymol został znaleziony jedynie w muchomorach czerwonych oraz ich najbliższych krewnych np. muchomorze plamistym (Amanita pantherina).

Gatunek jest też stosunkowo bogaty w dwa inne neurotransmitery: cholinę i acetylocholinę. Dodatkowo ciekawym faktem jest, że mannitol zawarty w tkankach Amanita muscaria w dość dużych ilościach, może być odpowiedzialny za czasowe otwieranie bariery krew-mózg i dzięki temu wydajne przechodzenie do mózgu substancji aktywnych zawartych w grzybie.

Aby oddać całą prawdę stwierdzono obecność w grzybie śladowych (podkreślam, śladowych) ilości amatotoksyny i fallotoksyny: toksyn charakterystycznych dla śmiertelnie trującego muchomora sromotnikowego. Nie oznacza to jednak, że mają one śmiertelny wpływ na działanie grzyba, ponieważ ich „homeopatyczna” ilość nie zagraża życiu, chyba że zjemy wiadro surowych muchomorów.

Zatem przejdźmy jeszcze do krótkiego acz rzetelnego opisu owych dwóch magicznych związków.

Kwas ibotenowy – w formie czystej jest bezbarwnym kryształem, który rozpuszcza się w wodzie i może prowadzić do zatrucia. Po osuszeniu grzyba lub potraktowaniu go wysoką temperatura przemienia się w muscymol i to on jest główną substancją, która powoduje nietypowe działanie muchomora czerwonego. Kwas ibotenowy zaliczany jest do substancji o potencjale neurotoksycznym i psychotropowym. Indukuje efekty psychoaktywne u ludzi w dawce 50-100 mg. Analogiczny efekt psychoaktywny odpowiada dawce 10-15 mg muscymolu. Przyjęty oralnie dość długo rozwija pełny efekt psychotropowy (2-3h). Efekty utrzymują się w granicach 6-8h, zależnie od dawki i obejmują zniekształcenia wizualne, zaburzenia równowagi, łagodne drgania mięśniowe oraz zmiany wizualne i słuchowe.

Muscymol – w formie czystej jest również bezbarwnym kryształem. Dobrze rozpuszcza się w wodzie i jest termicznie stabilnym związkiem, niewrażliwym na wysoką temperaturę, a nawet gotowanie. Wszystkie dane wskazują, że to muscymol jest kluczowym związkiem źródłowym w kontekście enteogennego działania grzyba. Muscymol jest dość silnym agonistą receptorów GABAA oraz GABAA-ρ, czyli w tłumaczeniu ma działanie uspokajające. Może dlatego wiele osób po spożyciu muchomorów odczuwa znużenie i stają się śpiący.

Substancje aktywne muchomora czerwonego (głównie muscymol) powodują odmienne działanie od popularniejszej psylocybiny, czy LSD. Poza tym muscymol jako agonista GABA może prowadzić do dość szerokich zmian w neurofizjologii organizmu. Dzieje się tak przez złożoność całego systemu GABAergicznego, który nie został jeszcze do końca poznany. Dodatkowo muscymol implikuje pewne zmiany metaboliczne także innych neurotransmiterów; poziomy serotoniny, dopaminy i acetylocholiny rosną, podczas gdy poziom noradrenaliny spada. Spotkałem się z niejednym przekazem, że spożywanie muchomorów zniechęca do alkoholu. Tłumaczyć można to właśnie zmianami w systemie dystrybucji i wychwytu GABA, którego deficyt zachęca do picia alkoholu, ale który finalnie go wytrąca (stąd występujące po spożyciu alkoholu u wielu osób poranne podenerwowanie i chaos myślowy, podobnie jak po nadmiarze kawy).

Komentując tematykę rodzaju doznań to dość łatwo wytłumaczyć takie efekty jak: bezwładność, zawroty głowy czy zaburzenia motoryki, poprzez stymulacje systemu GABAergicznego, to dużo trudniej ustalić spójny model neurofarmakologiczny dla występowania specyficznych halucynacji, wizji, czy zmian nastrojów podczas intoksykacji muchomorem.

Przepisu na sos muchomorowy tym razem nie będzie. Wspomnę tylko, że fachowcy muchomora suszą, następnie trzymają przez ok 2 miesiące w zamkniętym pojemniku (np. szklanym słoiku). Po tym czasie wybraną ilość wkładają na noc do zimnej wody, aby rano ów napar spożyć.

Jeśli ktoś potrzebuje przeczytać o muchomorze wszystko, to zapraszam do linka poniżej, nie znam pełniejszego studium tej tematyki, a za autora ręczę, bo go znam i cenię: http://farmakognozja.blogspot.com/2018/01/muchomor-czerwony-amanita-muscaria.html

1 comments

  1. Polecam mikrodawkowanie z Muchmora. Spożywam jedną tabletkę 0.5 grama przed snem i nie wybudzam sie w nocy.
    Byłem sceptycznie nastawiony, ale przekonał mnie terapeuta z Aloha Fungi. Moc w grzybach!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *