DARMOWA DOSTAWA OD 299 ZŁ

MASZ PYTANIA? ZADZWOŃ PON-PT 10:00-15:00 +48 793 512 109

SKLEP@ALCHEMISTA.PL

Chylę kapelusza: rzecz o grzybach, szamanach, nowotworach i biohackingu

Grzyb – ni pies, ni wydra coś na kształt świdra. Ani roślina, tym bardziej nie zwierzę – zatem trzeci gatunek: obcy pasażer Nostromo; od milinów lat gości na ziemi, a w swej historii miał heroiczny epizod ratowania jej fauny i flory.

Formalnie grzyby to organizmy jak wszystkie inne, mają podwójną helisę DNA i dokonują klasycznej syntezy białka. Kluczowy dla metabolizmu człowieka enzym ATP ma u nich konstrukcję umożliwiającą błyskawiczne wytwarzanie energii – dlatego grzyby rosną najszybciej ze wszystkich organizmów. Potrafią przetrwać nawet w warunkach próżni kosmicznej. We wrakach rosyjskich stacji kosmicznych, które spadły na Ziemię, znaleziono w całkiem dobrej kondycji pleśnie, które przeżyły działanie promieniowania, próżni i wiatru słonecznego. Ponadto grzyby nie są typowymi organizmami żeńskimi czy męskimi, mogą mieć wiele płci zależnie od grupy: u podstawczaków są cztery i wcale nie są rekordzistami. Możemy sobie pofantazjować. Do dzisiaj nie potrafimy potwierdzić czy na ziemi pierwsze pojawiły się grzyby, z których (lub dzięki którym) rozwinęło się królestwo zwierząt i roślin. Te pierwsze żywią się  tymi drugimi, a te drugie mogły pojawić się na świecie dopiero po tym, jak powstała gleba. A żeby powstała gleba, to grzyby musiały zacząć rozkładać skały. Dalej sobie pomnóż.

Mykologia (nauka o grzybach) historię ma pewnie tak długą, jak sam człowiek. Już prahistoryczne malowidła przedstawiały antropomorfizowane grzyby, sugerując, że pierwotni szamani korzystali regularnie z halucynogennych efektów ich spożywania. I tutaj spektrum jest doprawdy szerokie; pod praktycznie każdą szerokością i długością geograficzną znajdziemy gatunek grzyba, który oferuje konsumentowi bezpłatną podróż astralną wehikułem świadomości napędzanym zawartą w nim psychoaktywną substancją.

Obok łasiczki lancetowatej najbardziej znane są oczywiście nasze kochane czerwone muchomory (amanita muscaria), które od wielu wieków były używane przez azjatyckich szamanów w obrzędach religijnych. Grzybów w Azji dużo nie było, więc muchomor miał ogromną wartość. Do tego mógł być używany wielokrotnie. Muscymol – substancja psychoaktywna zawarta z muchomorze – nie metabolizuje i jest przez człowieka wydalana w urynie. Zatem członkowie plemion niejednokrotnie pili mocz szamana, aby wprowadzić się w podobny stan. Grupa słowiańskich etymologów uznaje teorię, że słowo „moc” pochodzi od słowa „mocz”, bo uryna z muscymolem dawała konsumentowi nadnaturalną siłę – nie sprawdzaj tej informacji, żartowałem.

Zatrzymajmy jednak ten kierunek wywodu i zajmijmy się całą gamą stricte zdrowotnych właściwości grzybów. Przez lata uznawane były głównie za dodatek urozmaicający nasze stoły oraz jako pretekst do wyjścia w las. Tymczasem nauka od, z górą trzech dziesięcioleci, z coraz większym zachwytem przygląda się leczniczym właściwościom tych organizmów. Znane od setek, jeśli nie tysięcy lat w ajurwedzie i medycynie chińskiej gatunki przenikają do suplementacyjnych zwyczajów ludzi zachodu i słusznie. Przyjrzyjmy się zatem wybranym gatunkom, które szczególnie warto wrzucić do jadłospisu:

Zacznę od naszego rodzimego grzyba, czyli kurki, która obok właściwości smakowych jest też profesjonalnym zabójcą pasożytów. Zawarta w tych grzybach hitinmannoza paraliżuje układu nerwowego ludzkich pasożytów oraz rozpuszcza ich jajeczne potomstwa. Ważne tylko aby kurek przyjmowanych leczniczo nie traktować wysokimi temperaturami. Dodatkowo w skład kurek wchodzą witaminy: A, E, C, PP, D2, B1, B2, minerały: wapń, magnez, sód, potas, fosfor, chlor, siarka, żelazo, mangan, fluor, a szczególnie dużo miedzi, cynku i selenu. Podobnego składu chemicznego może pozazdrościć niejeden kompleks witaminowy.

Pod kątem suplementacji witaminami grupy B (niezbędnymi do prawidłowego funkcjonowania naszej kochanej główki) polecane są także pieczarki i boczniaki.

Przejdźmy dalej do gatunków bardziej egzotycznych: przedstawiam Państwu Soplówkę Jeżowatą, która ze względu na swój wygląd zyskała romantyczną nazwę: Grzywa Lwa (Lion’s Mane). Soplówka jest grzybem o szczególnie silnych właściwościach nootropowych.  Jest bogata w substancje aktywne (głównie erinacyny), które pozytywnie wpływają na zwiększenie tempa wzrostu neuronów i może wpływać korzystnie na plastyczność mózgu. Te substancje odpowiadają także za prawidłowy metabolizm neuronów oraz wspierają proces mielinizacji. Mielina to warstwa komórek tłuszczowych, które otaczają neurony. Odpowiedni poziom mieliny jest niezbędny dla prawidłowego przepływu impulsu nerwowego, zatem na szybkość i efektywność funkcji poznawczych. Stymulowanie produkcji mieliny może mieć więc bardzo korzystne skutki w usprawnianiu procesów myślowych i zapamiętywaniu. Pierwsze badania dotyczące wpływu soplówki na regenerację nerwów przeprowadzili w 1991 roku uczeni z Japonii. Natomiast w 2009 roku wykonano badania kliniczne potwierdzające korzystny wpływ tej rośliny na usprawnienie procesów myślowych.

Dalej mamy Shitake, Maitake i Reishi, czyli grzyby, które mają właściwości antynowotworowe. Ich spożywanie zwiększa aktywność komórek NK, które skutecznie wyłapują i niszczą kancerogenne komórki. Zdaniem magazynu 3 Biotech antynowotworowe związki obecne w Shitake i Reishi zatrzymują formowanie się komórek rakowych, chronią DNA przed uszkodzeniem i mutowaniem się. Zawarty w Reishi polisacharyd beta-D-glukanu sprawia, że namnażają się makrofagi i limfocyty. Te dwa rodzaje komórek są ogromnym wzmocnieniem dla systemu immunologicznego. Z kolei trójterpeny przyczyniają się do obniżania ciśnienia krwi. Zatem grzybki owe zmniejszają ryzyko zawału serca, ale zwiększają odporność na infekcje. Dodatkowo dzięki właściwościom przeciwhistaminowym i przeciwzapalnym łagodzą objawy alergiczne i stany zapalne. Może to od właściwości Shitake wzięła się jej nazwa: twardziak jadalny.

Cordyceps – występuję na Płaskowyżu Tybetańskim, gdzie  plemiona nomadów od setek lat przygotowują z niego gorący napar, który przywraca siły i wigor w ich trudnym klimacie. Cordyceps sinensis został odkryty dzięki obserwacji jaków wypasanych na Płaskowyżu, który jest ich jedynym siedliskiem. Chińscy naukowcy przeprowadzili kilkaset badań, dokumentując wpływ grzybów na układ immunologiczny, oddechowy, krwionośny i poziom testosteronu

Cordyceps pomaga wzmacniać układ odpornościowy oraz układ nerwowy. Dostarcza do naszego organizmu dużą dawkę energii. Wspiera ochronę przed stresem oksydacyjnym oraz łagodzi jego skutki.

Zawarta w grzybie kordycepina niczym piąta kolumna, szpieg, nasz legendarny Hans Kloss  dostaje się w przebraniu do centrali sztabu zarządzania DNA lub RNA wroga (czytaj wirusa), tam szyfruje w jego genotypie błędne dane, w ten sposób dezintegrując jego strukturę obniża wartość bojową wirusa do zera. I nie jest to jedyny mechanizm przeciwwirusowy i przeciwbakteryjny, gdyż grzyby z rodzaju Cordyceps syntetyzują szereg innych związków biobójczych. Podobno z powodzeniem wykorzystywana jest w leczeniu AIDS. Czy pomoże na COVID? Ryzyko zerowe, więc logika podpowiada: warto spróbować.

Drogie czytelniczki i czytelnicy w trawie piszczy, że Cordyceps poprawia także nastrój, wydolność fizyczną oraz libido.

Panie Grzybie chylę kapelusza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *