DARMOWA DOSTAWA OD 299 ZŁ

MASZ PYTANIA? ZADZWOŃ PON-PT 10:00-15:00 +48 793 512 109

SKLEP@ALCHEMISTA.PL

Cyfrowy detoks

Nie ćpać, zwiedzać! Biohacking cyfrowy

„Wszystkie urządzenia ekranowe tak silnie kojarzą nam się z nowymi informacjami i aktywacją układu nagrody w mózgu, że pobudzają nas nawet wtedy, gdy trzymamy je w ręku. Mózg daje się oszukać: „Ekran to ekran”, i dlatego trudno nam się odprężyć.

Anders Hansen

Jesteśmy uzależniani od tego, co cyfrowe, ze szczególnym naciskiem na festiwal wzajemnego zachwytu i nieustannej ekspresji, jakim są media społecznościowe.

Reakcje pod zdjęciem takie jak kciuk w górę czy serduszko, czyli coś, co w założeniu miało być przyjemne i przynosić „psychologiczne głaski”, delikatne mózgi pchać może do stanów skrajnych, w tym załamań, napadów lękowych, zazdrości.

Jeśli „psychologiczny głask” serduszka pod zdjęciem nie nadchodzi, jest go zbyt mało albo Ta Ważna Osoba Nie Polubiła komentarza, a Wszyscy to widzą… bywa trudno.

Dopamina pojawia się już, gdy marzymy, oczekujemy, że polubienia nadejdą. Tuż po opublikowaniu. Jest hojnie wytwarzana, gdy klikamy, scrollujemy, buszujemy na portalach, wchodzimy w interakcje, podkarmiamy swoje ego,

Dopamina mówi naszemu mózgowi: Skup się Na Tym, To jest ważne, patrz Tutaj.

Nie podnoś wzroku, pokażę Ci wspaniałe rzeczy, o, a teraz dowiesz się czegoś o kapibarach, będziesz wiedział, kliknij jeszcze w petycję. Och, samochód, to nic, że jesteś na pasach. Idź przez jezdnię, ale patrz w ekran. Użytkowniczka polubiła Twoje zdjęcie, pisze na czacie, ktoś oznaczył Cię na zdjęciu.

MECHANIZMY, KTÓRE MIAŁY NAS CHRONIĆ – DZISIAJ NISZCZĄ

Pomysł Matki Natury był taki: mózg Osoby, która mądrze wybierze na czym się skupić, przetrwa.

Mózg, który zbierze więcej informacji, będzie miał szansę przeżyć w trudnych warunkach, poniesie Osobę, z jej łukiem, strzałą, plemieniem, ogniskiem, ku bezpiecznym jaskiniom.Tak to drzewiej bywało.

Ewolucyjnie, im więcej mieliśmy danych na temat otoczenia, tym większa była szansa, że nie zginiemy z głodu, pragnienia, nie zginiemy tragicznie.

Organizm nadal nagradza poszukiwanie nowych informacji dopaminą.

Niestety mózg Osoby Współczesnej nie podejrzewa, że w smartfonie, cennym i upragnionym przedmiocie, zakrada się przebrany diler.

Diler w przebraniu smartfonu porywa nieświadomą Osobą i robi z niej Użytkownika.

DROGA DO DOMU: OD USERA DO OSOBY

Oto anonimowe świadectwo Osoby, która, orientując się, że jest uzależniona od przesuwania palcem po ekranie, odeszła z ogromnej społeczności znanego portalu. Dopiero za drugim podejściem udało jej się porzucić bycie, jak to nazywa, Userem (Użytkowniczką). To odejście bardzo zdeterminowanej osoby o logicznym, chłodnym umyśle, która widzi jak diler z nią pogrywa, godzi się na dyskomfort i ostatecznie wygrywa. Jest wolna. Dostrzega też to, co utraciła.

NIE ĆPAĆ

Pierwszym krokiem Użytkowniczki było podjęcie wyzwania, znanego jako „90 dni wolności”. (Na zdjęciu profilowym należało wtedy umieścić nakładkę „90 days of freedom”:

„90 dni wolności od portalu zafundowałam sobie po wielu latach bycia userem, jakichś 8, może 9, kiedy to zdałam sobie sprawę, że przeglądanie postów nie sprawia mi radości, raczej mnie nudzi i mierzi, że tak naprawdę nic mi to nie daje. Jeden wielki festiwal szukania atencji, leczenia kompleksów, masowania ego sobie i innym. Wmawiałam sobie, że korzystam z portalu, ponieważ ogłaszanych jest tam wiele ciekawych wydarzeń, na które na pewno będę w stanie pójść. Okazywało się, że oczywiście nie jestem, więc to było takie trochę bez sensu, iluzoryczne.

Moje dzieci miały wtedy 2 i 4 lata, ja coraz częściej zajmowałam się Facebookiem zamiast nimi, na przykład zamiast zrobić z nimi coś kreatywnego. Facebook zajmował mi dużo czasu, a nie dawał nic w zamian. Pierwszych 90 dni bez Facebooka był eksperymentem, a jednocześnie ulgą.

W trakcie tych 90 dni portal oczywiście przesyłał mi powiadomienia, które miały mnie podniecić do powrotu. Po pierwszym odejściu z FB, czyli zawieszeniu konta, dostaje się takie naglące wiadomości „czy aby na pewno?”, „czy jesteś pewna?” Kwestionujące decyzję, nagabujące. Było to dość oczywiste i specjalnie mnie nie denerwowało, ani nie sprawiało, że chciałabym zmienić zdanie.

Wróciłam na FB po paru miesiącach, na zasadzie starego odruchu, przeglądałam mechanicznie, bez większej przyjemności, tak jak się zjada chipsy na imprezie: ani to pożywne, ani smaczne, ani to zdrowe, ale je się, bo stoją na stole. Stwierdziłam, że mam tego dosyć, tym razem już na dobre.

Miałam też już w tym czasie na uwadze fakt, że portal miał coraz gorszą reputację pod względem tego jak traktuje dane użytkowników, jak je sprzedaje, wykorzystuje komercyjnie i to też bardzo mi się nie podobało. Oczywiście musiałam potwierdzić, że tak, owszem, nie zwariowałam, naprawdę chcę zamknąć konto. Nie miałam jakichś szczególnych stanów emocjonalnych ani podczas ani po. (do wycięcia chyba. Można)

Oczywiście dostawałam znowu lawinę wiadomości: „Czy Na Pewno chcesz zamknąć to konto?” I dopiero po 30 dniach potwierdzania „tak”, to konto zostaje zamknięte. Tych 30 dni to taka sztuczka, może w momencie słabości user się rozmyśli. I wróci, bo przecież „jeszcze nie wszystko stracone”. Tych 30 dni spokojnie przeczekałam. Szczerze mówiąc nigdy mi tego portalu nie brakowało.

Jedyne co mi przeszkadza to fakt, że straciłam kontakt z większością znajomych, natomiast uznałam że ci znajomi, którym zależy na kontakcie, odezwą się w inny sposób. Potem przez ileś tygodni, jeśli nie miesięcy, portal przesyłał mi takie ciosy poniżej pasa, maile o treści: „Twój znajomy X wrzucił taki i taki post” albo „Tęsknimy za tobą, zajrzyj”. Dosyć słabe i miałkie zagrania, które mnie głównie irytowały. W którymś momencie odhaczyłam, że nie chcę już dostawać żadnych powiadomień. Nie chciałabym już w tym momencie tam wracać, mam sceptyczny stosunek do mediów społecznościowych.”

ZWIEDZAĆ

Biohacking poprzez post cyfrowy to piękna i prosta rzecz. Tak prosta i zaskakująca dla niektórych, jak włączenie trybu samolotowego na kilka godzin w weekend. Wtedy gdy spotkasz się z kimś i naprawdę jesteś obecny na spacerze. Albo gdy idziesz robić zdjęcia. (Telefon w trybie samolotowym jest aparatem fotograficznym. Nie musi być non stop wielowątkowym urządzeniem multimedialnym).

Kilka półgodzinnych trybów samolotowych, żeby ugotować z przyjemnością, pobyć w świecie, w spokoju. Odklikiwanie trybu samolotowego, aby coś zrobić w telefonie i odłożenie go ponownie, by kontynuować pracę, zadania, życie. Co za wolność.

KASYNO I GRACZE

Teoretycznie mózg uwielbia „być może”, ekscytację, motyle w brzuchu, dopaminowy haj.

Telefon, ten mały przedmiot z internetem, na który ktoś może napisać lub zadzwonić, jest jak jednoręki bandyta w Vegas. Może dziś, już za chwilkę, gdy tylko podniesiemy go do oczu i spróbujemy ponownie, pokaże trzy wisienki.

Bądźmy szczerzy. Jak często te trzy wisienki tam będą?

A jak wiele czasu spędzimy „losując” i lądując na rubieżach internetu? My naoglądamy się reklam, znowu ktoś wyjechał pod palmę, ach jaki fajny serial wchodzi za półtora miesiąca, koniecznie zwiastun teraz, na środku chodnika, w sumie to zjedlibyśmy to coś, co nam wyświetlili w reklamie na YouTube, to może sprawdzimy czy tu dowożą. I gdzie jest pół godziny życia? A za ile sprzedano je reklamodawcom?

Użytkownicy to przegrani. Zawsze wygrywa kasyno.

Czym różni się tryb samolotowy od wyciszonego telefonu, nawet taktownie zwróconego ekranem w dół na stole podczas spotkania? Tym wewnętrznym alertem, stanem oczekiwania. W trybie samolotowym go nie ma. Co za ulga. Cisza.

Abonent żyje. Jest Osobą. Może być Osobą przez pół godziny i pomedytować. Wyjść na dwór. Przytulić dziecko. Wycinać coś, lepić, czytać. Biegać. Robić NIC. Pobyć niedostępny i Świadomy bycia Osobą.

Jak nie zostać Jaskiniowcem z włócznią zamiast smartfona, korzystać z tego, co w technologii dobre, w sposób pełen troski o siebie?

Cyfrowa droga środka: praktyczne wskazówki

Kup budzik i zegarek na rękę.

Zmień ekran w telefonie na czarno-biały, dzięki czemu mniej dopaminy wytworzy się przy przewijaniu ekranu.

Prowadząc samochód miej wyciszony telefon, tak aby nic Cię nie rozpraszało.

Nie patrz w ekran wchodząc na jezdnię ani idąc chodnikiem.

Miej swój czas na sprawdzanie e-maili i smsów.

Jeśli w pracy koncentrujesz się na czymś szczególnie ważnym, niech telefon przebywa daleko, najlepiej w innym pomieszczeniu.

Poinformuj otoczenie, że kilka godzin (raz na jakiś czas) będziesz niedostępny. Pomoże to zminimalizować trudne emocje otoczenia wywołane przez fakt, że jesteś niedostępny.

Media Społecznościowe

Obserwuj Tylko Te Osoby, z którymi chcesz aktywnie wchodzić w interakcje.

Media społecznościowe są sposobem na interakcję. Bądź aktywny tam, gdzie chcesz i z tymi, z którymi faktycznie chcesz być w relacji. To buduje więź.

Odpoczynek

Telefon w sypialni? Jeśli nie masz (jeszcze) innego budzika, do sypialni wnoś telefon tylko w trybie samolotowym albo w pełni wyciszony.

Nie otwieraj e-maili z pracy przed pójściem spać.

Wszystkie ekrany, z tabletami włącznie, wyłącz 2 godziny przed snem. Minimum godzinę.

Żadnych telefonów w klasie podczas nauki (innej niż nauka zdalna).

DRUK A INTERNET

Pisarz Nicholas Carr postawił piękną tezę, że wynalazek druku nauczył ludzi megakoncentracji. Pomógł nam skupić uwagę i zagłębić się w myśli innego człowieka. Carr stawia internet w opozycji do druku. Suniemy po powierzchni, przeskakujemy pomiędzy treściami i wyrzutami dopaminy.

Korzystanie z internetu może być cenne i przynosić nam wiele korzyści. Uczmy się jednak świadomie zapamiętywać (zamiast odruchowego „to i tak da się wrzucić w przeglądarkę”), analizować dane, nie dowierzać każdemu nagłówkowi.

I – przede wszystkim – obserwujmy swoje użytkowanie technologii, by używając jej pozostać Osobami.

festiwal wibracje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *